Katania - czy ma coś wspólnego z kataną?


Czy Katania to tylko baza wypadowa na Etnę? 

Katania, San Berillo, frida


Katanię z założenia potraktowaliśmy jako bazę wypadową na Etnę. Planując podróż zamierzaliśmy spędzić w tym mieście dokładnie dwie noce. Obawialiśmy się, że Katania jako duże miasto okaże się podobne do wszystkich innych dużych miast Europy. I choć bardzo przyjemnie przechadzało nam się po jej ulicach, przeznaczenie niepełnych 3 dni na Katanię okazało się dobrą strategią.
Wynajmowaliśmy pokój w samym sercu miasta (oczywiście za pomocą strony Airbnb). Do głównego placu Piazza del Duomo szliśmy ok. 6 minut pieszo. Mieliśmy zatem okazję podejrzeć życie miasta w wielu odsłonach.

Katania wieczorem

Katania, Catania, Macondo

Birra Moretti, Katania, Catania


Największe wrażenie zrobiło na nas wieczorem, kiedy mieszkańcy wybudzeni z siesty z wolna powracali do życia. Ulice zapełniały się autami i skuterami. Na każdym rogu słychać żwawe rozmowy. I tak jak zwykle - nikt nie ma niczego do ukrycia. Skrawek chodnika przeobraża się w prawdziwy panel dyskusyjny. Zaczynamy myśleć: jak ciężko Włochom musi się szeptać...

Katania o poranku



Tego lata zakochaliśmy się w porankach na Sycylii. Nie zaliczylibyśmy się do rannych ptaszków, ale któregoś dnia, kiedy wybieraliśmy się na Etnę musieliśmy wstać bardzo wcześnie. Wtedy to właśnie niepostrzeżenie dostrzegliśmy magię poranków.





Z lupą szukać żywej duszy na ulicach. Nikłe szanse na znalezienie turysty. U nas w Polsce miasto BUDZI SIĘ do życia. Otwiera oczy, wskakuje na równe nogi i nowy dzień przywitany.
Dla porównania sycylijskie miasta WYBUDZAJĄ SIĘ ze snu. Z wolna otwierają powieki, najpierw jedną, później drugą. Jeszcze leżąc przeciągają się, by pobudzić wszystkie swoje mięśnie, tkanki mniejsze i większe, tak by niezmiennie bez pośpiechu stanąć na nogi. Najpierw prawą, później lewą. Takie to miłe!

San Berillo district

Katania,Catania, San Berillo District









W miejscu tym można poczuć prawdziwego ducha Sycylii. Różnorodność, która łączy a nie dzieli. Spotkać tutaj możemy wszystko. Zwierzęta. Kaktusy zasadzone w plastikowych butelkach. Drzewko oliwne, pod którym można napić się wina. Średniowieczne krużganki, ale i metalowe doniczki z Ikei. Bezdomnego psa. Psa z właścicielem. Galeria sztuki, pracownia florystyczna, berliński Kreuzberg, pchli targ, festiwal muzyki alternatywnej w jednym miejscu.
Podobno San Berillo było niegdyś znane na całym świecie ze świadczenia usług erotycznych. W wąskich, ciemnych uliczkach można było spotkać Panią, która ochoczo nakłaniała do podejmowania z nią czynności seksualnych. My żadnej Pani nie spotkaliśmy. Chyba, że widząc nas w parze, żadna z nich nie chciała się wpychać między wódkę a zakąskę.
Wspominając San Berillo myślimy sobie, że moglibyśmy kiedyś odwiedzić Katanię raz jeszcze.





Cycki św. Agaty (Minne di Sant'Agata)


Katania słynie z wyrobów cukierniczych o bardzo prowokacyjnej nazwie - cycki św. Agaty. Brzmi to nieco jak oksymoron, bo komu przyszło do głowy zestawiać ze sobą kobiece piersi z czymś sakralnym. Na pierwszy rzut oka zwykłe białe ciastko przyozdobione kandyzowaną wiśnią. Skąd wzięła się ta egzotyczna nazwa?
Otóż, Agata postanowiła żyć w zgodzie z samą sobą. Odmówiła zamążpójścia. Jednak czasy nie były tak przychylne jak dziś i zdecydowano Agatę ukarać - obcinając jej piersi! Jeśli w jakiś sposób poruszyła Cię ta historia, zakuło Cię w piersi (lub -siach) to znak, że warto wybrać się do Katanii, by jedząc małego słodkiego cycuszka oddać cześć utrapionej Agacie.

Katania - czy ma coś wspólnego z kataną? 

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule posta - odpowiedź brzmi NIE.
Nie spotkaliśmy nawet żadnego sycylijczyka w katanie, a nawet gdyby ktoś przechadzał się ulicami Katanii w katanie, zapytany co ma na sobie z pewnością odpowiedziałby, że przywdział jeansową kurtkę (giacca di jeans), a nie katanę.

Warto zajrzeć

Caffe Costa via Signore Ritrovato 1/3 - cornetto con pistaccio (2€) i standardowo due cappuccini (1,5€). Chyba najlepszy cornetto, jaki jedliśmy podczas naszego 2 tygodniowego pobytu na wyspie.



Eat Pizzeria Via Pietro Antonio Coppola, 49/51 - jeśli nie wiesz, na którą pizzę się zdecydować, quattro formaggi jest zawsze dobrym wyborem. Pizzę standardowo wzięliśmy d'asporto, co by ominąć płacenia coppertini
Swoją drogą czy jedzenie pizzy na kamiennych schodach średniowiecznego kościoła nie ma swojego uroku?

Targ rybny (La Pescheria) - targ nie robi takiego wrażenia jak chociażby targ Il Capo w Palermo, niemniej jednak warto się nim chociaż przejść. Kupiliśmy kilogram jasnego winogrona, prosto i uroczo zapakowanego w papierową torebkę. Pani A. wrzucając kolejno zielone kulki do buzi rzekła: "Hej! To winogrono ma smak, ja myślałam, że winogrono nie smakuje, tylko się je przegryza". Dokładnie to samo wrażenie odnieśliśmy kosztując sycylijskich migdałów. 


Prestipino Events & Catering srl Unipersonale Piazza Duomo, 9 - to doskonałe miejsce na wypicie kawy w samym sercu Piazza del Duomo (czy Piazza del Duomo jest w każdym włoskim mieście?). Ceny nie były nazbyt wygórowane, a popijanie kawy z bezpośrednim widokiem na słynną fontannę ze słoniem (Fontana dell'Elefante) czy katedrę św. Agaty (Cattedrale di Sant'Agata) robi robotę!



Pani A. & Pan T.

2 komentarze:

  1. Pięknie pokazaliście Katanię i zupełnie inaczej niż ja ją zapamiętałam. Mnie ukazała ciche, spokojne, wręcz sielskie oblicze.
    Co to katana? Japoński miecz dla mnie i żadnego katańczyka z kataną nie widziałam więc dementuję jakoby Katania była siedliskiem przestępczości i nieżądu wszelakiego hehe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubimy Wasze zdjęcia :) Naprawdę! Idealnie odzwierciedlają tekst i pokazują właśnie to, co najpiękniejsze.
    Nie byliśmy jeszcze w tych cudownych zakątkach, bardzo nam się spodobała Wasza Sycylia, a teraz mamy ochotę odwiedzić i Katanię ^^
    A co do poranków... cóż, według nas jest to najlepsza pora na zwiedzanie miejsc (szczególnie tych najbardziej popularnych dla turystów). Zawsze staramy się lądować w kolejnym nowym miejscu wczesną porą - przeważnie jest to 5-6 rano, kiedy wszyscy mieszkańcy i turyści śpią, my zasuwamy pięknymi uliczkami i rozkoszujemy się pustkami i pięknem owych miejsc ^^ Często jest to jedyna możliwość, by odwiedzić niektóre miejsca (a już szczególnie, jeśli chce się zrobić parę fajnych zdjęć) - np. Karlův most w Pradze.

    OdpowiedzUsuń