Erice - wizyta „pod chmurką”


Erice i jego uzależniający potencjał 


pranie we włoszech, Erice


Z reguły nie wracamy do tych samych miejsc. Nasza kula ziemska jest tak rozległa, że nawet gdybyśmy usilnie próbowali nie starczy nam życia by odwiedzić jej wszystkie zakątki. 
Co zatem sprawiło, że do prowincji Trapani postanowiliśmy wrócić ponownie po roku? 
Co takiego ma w sobie Miasto we mgle, że stało się jednym z tych miejsc, do których wracam myślami, gdy potrzebuję poczuć trochę ciepła w serduchu?

Artigianato di Dorotea, Erice

ceramika w Erice, Erice


Erice to średniowieczne miasteczko położone na górze św. Juliana. Pierwszy raz odwiedziliśmy to miejsce w sierpniu ubiegłego roku. Mimo końcówki kalendarzowego lata, słońce i przejrzyste niebo towarzyszyło nam podczas całej wędrówki. Mieliśmy wówczas okazję podziwiać rozległą panoramę prowincji, w tym Wyspy Egadzkie i Monte Cofano
Pomimo łaskawej pogody nie udało nam się dojrzeć afrykańskiego lądu (a niektórzy blogerzy obiecywali…). Istnieje też możliwość, że sokoli wzrok już nie taki sokoli.

Tapeti Tipici Ericini, dywany Erice


Już zeszłego lata zrodziła się we mnie potrzeba zobaczenia Erice w innych odsłonach – wieczorem, nocą, we mgle, w deszczu, jesienią i zimą. Spotkanie z miastem zupełnie jak spotkanie z człowiekiem, który nas inspiruje i jesteśmy ciekawi, jakie jeszcze oblicza w sobie skrywa.

Turystyczne miejsce na mapie, które broni swojej intymności 


Erice to miejsce enigmatyczne, skryte, osnute tajemnicą. Myślę, że za sprawą swojej tajemniczości właśnie sprawia, że przy kolejnym pożegnaniu towarzyszy nam uczucie, że nadal nie zobaczyliśmy jeszcze wszystkiego. 
Nie doświadczycie tutaj typowego włoskiego temperamentu wśród mieszkańców. Gęsto tkane firanki w oknach utrudniają podpatrzenie ich codzienności.
Ktoś pośpiesznie wywiesił pranie na sznurze i przepadł na zawsze przekraczając próg swojego domu.
Na głównych ulicach miasteczka spotykamy rozglądających się z zainteresowaniem turystów. Jednak wystarczy zboczyć w jakąkolwiek uliczkę, by zaznać nieco ciszy i przyjemnej pustki.

Erice

Erice

Erice, średniowieczne miasto


Pogoda w Erice zmienna jak Wenera


Przechadzając się wzdłuż tarasu widokowego dochodzimy do Zamku Wenery (Castello di Venere)
– bogini miłości. I nagle stało się dla nas jasne, kto odpowiada za tą niespotykaną zmienność pogody w Erice...
Podziwialiśmy widok na Monte Cofano, gdy nagle mgła z wolna zaczęła przykrywać całą okolicę. Oczekiwaliśmy z ogromnym zaciekawieniem, co się stanie, gdy mgła rozgości się na dobre przenikając i nas. Po około 10 minutach zostaliśmy tylko my i Zamek Wenery – rozległa panorama zniknęła na dobre. Powietrze zrobiło się chłodne i przyjemnie wilgotne. Łaskawa bogini miłości zaserwowała nam bezpłatny zabieg inhalacji (podobno taki podarunek składa wybrańcom, którzy szczerze doceniają piękno jej włości!)

Erice, średniowieczne miasto

Erice, średniowieczne miasto, mgła




mgła w erice, erice


Pasticceria Maria Grammatico, Erice


Słynna Pasticceria Maria Grammatico

Tak jak w zeszłym roku i tym razem postanowiliśmy wstąpić do zachwalanej w każdym przewodniku cukierni. Zdecydowaliśmy się na porcję sernika z ricottą i pistacjami i na bellibrutti - marcepanowe ciasteczka. Wrażenia pozostały podobne jak przy zeszłorocznej wizycie. Zarówno sernik, jak i ciasteczka były dla nas po prostu za słodkie. A uważamy się za miłośników słodkości. Gdyby miejsce to nie cieszyło się tak długoletnią tradycją i dobrą opinią, prawdopodobnie nie zapadło by nam w pamięci. Mario! Przepraszamy.




Pasticceria Maria Grammatico, Erice

Pasticceria Maria Grammatico, Erice


Urban Street Art Erice





W ulice średniowiecznego miasta wkradł się street art. Było to dla nas sporym zaskoczeniem. Z jednej strony tworzy swego rodzaju pomost międzypokoleniowy, między przeszłością, a tym co jest tu i teraz. Z drugiej strony kolorowy powiew ekstrawagancji i nowoczesności gryzie się ze średniowieczną zabudową. 
Sami oceńcie.


Miasteczko pod osłoną nocy


Erice nocą, Erice

Ostatni autobus AST do Trapani odjeżdżał o godz. 21:00 mieliśmy zatem okazję, do zobaczenia Erice o zachodzie słońca oraz nocą, gdy miasteczko złoci się od światła rozpalonych latarni. 
Biorąc pod uwagę końcówkę sezonu i późną już porę uzbierałaby się tylko garstka zwiedzających, myślę, że głównie tych zmotoryzowanych, których nie ograniczał rozkład jazdy miejskiej komunikacji. 
Błądzenie po uliczkach nocą, mijanie rozświetlonych latarni dawało poczucie wędrowania w czasie. Oderwani od rzeczywistości, technologii i jakichkolwiek zobowiązań mogliśmy w pełni wczuć się w klimat średniowiecznego miasta.

Erice nocą, Erice


Erice nocą, Erice


Erice nocą, Erice


Poza swobodną przechadzką między uliczkami na pewno warto poświęcić dłuższą chwilę na rozkoszowanie się nocną panoramą Trapani i okolicy. 
Rozświetlone miasto, mieniące się gdzieniegdzie światełka, wolno poruszające się malutkie samochody sprawiały, że okolica nabierała całkiem nowego wymiaru. 
Za dnia tętniące życiem Trapani, nocą z godziny na godzinę coraz wygodniej układało się do snu. 


Erice nocą, Erice, panorama Trapani


Na koniec warto zaznaczyć, że autobus AST pojawił się o czasie, a nawet krótko przed czasem. W mroczniejszym scenariuszu braliśmy oczywiście pod uwagę, że może nie pojawić się w ogóle. Co ciekawe byliśmy jedynymi pasażerami. Czuliśmy się, jakby kierowca przyjechał specjalnie po nas. Kierowca zjeżdżał nocą z góry, nie przejmując się specjalnie ostrymi zakrętami. Postanowiliśmy zapiąć pasy i zaufać włoskiemu kierowcy, który zapewne znał tą trasę, jak własną kieszeń ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz