Berlin w jeden dzień - część 1.

Berlin, Berlin, du bist so wunderbar!



To już pewne. Jesteśmy zwolennikami jednodniowych wyjazdów. Szczególnie wtedy, gdy mamy mało czasu, niewiele pieniędzy, za to ogromne zamiłowanie do włóczęgi.
Berlin nie jest dla nas nowością, a zwłaszcza dla Pani A., która w stolicy zachodnich sąsiadów bywała swego czasu często.
Dlaczego więc zamiast odkrywać nowe miejsca, po czterech latach zdecydowaliśmy się odwiedzić Berlin ponownie?
Napisaliśmy dla Was post, którego zawartość będzie odpowiedzią. Znajdziecie w nim gotowy plan  przykładowej, jednodniowej wędrówki po Berlinie. 

Z kim?
I tym razem w w podróż wyruszyliśmy w rozszerzonym składzie. Państwo K. nie mieli dotychczas okazji zwiedzać Berlina, z tego względu planując trasę postanowiliśmy nie omijać kilku atrakcji tejże metropolii.

Czas zwiedzania: 11 godzin. Tempo zwiedzania mieliśmy przyjemnie powolne.

Czym najlepiej poruszać się po Berlinie?
Jeśli zdecydujemy się przyjechać własnym samochodem, auto najlepiej zostawić na bezpłatnych miejscach parkingowych tzw. Park&Ride, po czym przerzucić się na korzystanie z komunikacji miejskiej, której niezwykła organizacja każdorazowo budzi podziw Pana T. Ordnung muss sein - także na ulicach miasta.

Co zjeść w Berlinie?

Currywurst - słynny przysmak kuchni niemieckiej sprzedawany w całym Berlinie. Currywurst to pokrojona w kawałki pieczona kiełbaska w pomidorowym sosie curry. Podawana w bułce lub z bułką.
Pani J. o currywurst: "Szału nie ma. Smakuje jak kiełba z keczupem i curry".
Koszt: ok. 3 € (w centrum). Poza centrum za kiełbaskę zapłacimy nawet połowę mniej.


Kebab

Szacuje się, że stolica Niemiec zamieszkiwana jest przez ok. 200 tys. mieszkańców pochodzenia tureckiego. Wraz z Turkami na ulice miasta wkradły się tureckie tradycje i obyczaje.
W Berlinie znajduje się ok. 1300 miejsc, w których możemy zjeść kebaba.
My, sugerując się jednoznacznie pozytywnymi opiniami internautów wybraliśmy Mustafa's Gemüse Kebap.


Mała, niepozorna budka na Kreuzbergu, w której trzech ludzi Mustafy usiłuje wykarmić niekończącą się kolejkę ludzi. Choć z początku nie do końca w to wierzyliśmy, było tak jak ostrzegano - w kolejce spędziliśmy godzinę.
W menu możemy wybierać mamy do wyboru trzy opcje: kebab w bułce, durum oraz wersja wegetariańska. Zamiast świeżych warzyw, dostajemy warzywa grillowane (w tym frytki) i biały ser typu feta.
Warto wspomnieć, że u Mustafy kebaba dostaniemy wyłącznie z kurczakiem (spragnionych baraniny może ten fakt rozczarować). 
Sam kebab był z pewnością inny, niż te które próbowaliśmy dotychczas, lecz w naszej opinii niewarty jest wyczekiwania w tak długiej kolejce, tym bardziej jeśli w Berlinie jesteśmy tylko jeden dzień i każda godzina jest cenna.
Koszt: 3,90 €

Co warto zobaczyć? - nasza trasa krok po kroku



1. Brandenburger Tor (Brama Brandenburska) - wizytówka miasta. Będąc w Berlinie, aż grzech pod nią nie przejść. Brama ta poza tym, że prezentuje się monumentalnie i przyciąga do siebie codziennie tysiące turystów odegrała w historii tego miasta szczególne znaczenie - o czym warto wiedzieć.
Jeszcze do 1918 roku  pod głównym łukiem bramy przechodzić mogli wyłącznie członkowie rodzin królewskich, reszta miała do dyspozycji jedynie łuki skrajne. My nie wiedzieć czemu, od zawsze intuicyjnie przechodziliśmy łukami skrajnymi. Albo jesteśmy z skromni z natury, albo podświadomie czuliśmy, że do elity nie należymy.
Od 1961 do 1989 roku miasto zostało podzielone tzw. murem berlińskim na Berlin Zachodni i Berlin Wschodni. W czasie tym, Brama Brandenburska znalazła się na środku obszaru granicznego i nie można było przez nią przechodzić. Dopiero w roku 1989, po upadku muru berlińskiego, nastąpiło uroczyste otwarcie bramy, która dziś stanowi symbol zjednoczenia kraju.

Upadek Muru Berlińskiego 1989; źródło: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,18876120,gdy-ktos-chcial-go-sforsowac-rozkaz-byl-jeden-strzelac-tunele.html
Dziś Pariser Platz to gwarny plac, na którym czas już dawno wywietrzył ciężkie nastroje walki o wolność.  Jednym uchem usłyszeć możemy klasyczną muzykę na żywo, w drugim uchu o uwagę walczą kontrastowe dźwięki muzyki elektronicznej z przenośnego odtwarzacza. Jak na metropolię przystało zobaczyć możemy morze selfiesticków, z którego i my skorzystaliśmy, aby pomieścić na zdjęciu cztery ziemniaczane głowy. A jak dla oczu, uszu to i dla nosa czeka na nas stały element Paryskiego Placu - Rowerowy Pan obwieszony preclami, które zakładam, że można zakupić i zjeść. 

2. Reichstag (Gmach Parlamentu Rzeszy) - miejsce obrad niemieckiego parlamentu. Od naszej ostatniej wizyty nieco zmienił się plac znajdujący się przed głównym wejściem do budynku. Niegdyś można było podejść pod budynek całkiem blisko, by bez zwiedzania wnętrza podziwiać jego walory architektoniczne. Dziś kompleks ten został dość "szeroko" odgrodzony.


Ciekawostka 

Na szczycie budynku znajduje się nowoczesna, szklana kopuła, która poza tym, że stanowi dodatkową atrakcję turystyczną do zwiedzania, ma istotny wymiar symboliczny. Przezroczystość konstrukcji wskazuje na jawność polityki, świadczy o tym, że niemiecki rząd nie ma nic do ukrycia przed swoimi obywatelami.

3. Holocaust-Mahnmal



Na pierwszy rzut oka - ogromny labirynt betonowych klocków w centrum Berlina. Wielu z odwiedzających to miejsce nie wie, że pomnik ten powstał, aby uczcić pamięć zamordowanych Żydów Europy w czasie II wojny światowej. I tak turyści zamiast oddać się zadumie nad przykrym losem przeszłych pokoleń - jedzą, piją, lulki palą.
Uderzający brak świadomości odwiedzających, w jakim miejscu się znajdują stał się inspiracją dla Shahak Shapira - artysty żydowskiego pochodzenia. W swoim projekcie Yolocaust Shapira wykonywał w Fotoszopie przeróbki typowych zdjęć odwiedzających pomnik, umieszczając je w kontekście rzeczywistości nazistowskich obozów koncentracyjnych. Oj, porusza. Poniżej zamieszczamy dwa wybrane zdjęcia z projektu. A klikając w link Yolocaust - project by Shahak Shapira możecie dowiedzieć się więcej o projekcie.

źródło: https://petapixel.com/2017/01/21/artist-shames-disrespectful-holocaust-memorial-tourists-using-photoshop/

źródło: https://petapixel.com/2017/01/21/artist-shames-disrespectful-holocaust-memorial-tourists-using-photoshop/
Naszym zdaniem, o braku szacunku dla ludzkiej tragedii możemy mówić, jeśli turyści z pełną świadomością tego, w jakim miejscu się znajdują zachowują się w sposób zobrazowany przez Shapira. Podejrzewamy (a przynajmniej mamy taką nadzieję), że wielu z nich z czystej niewiedzy traktuje pomnik jako atrakcję turystyczną o fikuśnej formie. Wg nas miejsce to powinno być zaopatrzone w dobrze widoczne tablice informacyjne, aby ograniczyć to zjawisko.

4. Check-Point Charlie - niegdyś ważne przejście graniczne między Berlinem Wschodnim i Zachodnim, dziś symbol zimnej wojny i jedna z głównych atrakcji turystycznych. Przy budce strażniczej stacjonują Żołnierze-Przebierańcy, z którymi możemy sobie zrobić zdjęcie i otrzymać pieczątkę kontroli granicznej.
Nie jest trudno dotrzeć do tego miejsca. Check-Point Charlie znajduje się w samym centrum, przy słynnej ulicy Friedrichstraße, która swoją drogą ma 3,3 km!
I tak podążając wzdłuż wspomnianej ulicy naszym oczom ukaże się charakterystyczny billboard przedstawiający twarz żołnierza (po jednej stronie żołnierza radzieckiego, po drugiej amerykańskiego). To tu!


Posłowie

Jak wskazuje tytuł posta - wkrótce opublikujemy drugą część relacji z naszej 10-godzinnej wizyty w Berlinie. Część druga będzie bardziej w naszym stylu, a więc - Berlin poza szlakiem.


A&T

1 komentarz:

  1. Pani A i Pan T brawo😁 z niecierpliwością czekam na wiecej😁😘😍

    OdpowiedzUsuń